Plan rewitalizacji placu Wolnica wchodzi w nową fazę. Wcześniej postawiono donice z kwiatami w miejscu ronda. Miało to stanowić część działań uspokajających ruch samochodowy. Przed ratuszem kazimierskim została umieszczona instalacja artystyczna, zaprojektowana z myślą o relaksie i rekreacji. Tym razem jednak projekt wywołał niemałą dyskusję w internecie.
Nowe ławki w ramach rewitalizacji placu Wolnica.
Autorem nowej instalacji jest Olaf Cirut, malarz, projektant oraz ilustrator. Absolwent ASP znany jest, chociażby z akcji odmalowania Szkoły Podstawowej nr 34 w Krakowie, podczas koronawirusowej kwarantanny w 2020 roku. Projekty ławek zainspirowane zostały zbiorami Muzeum Etnograficznego w Krakowie.
„To próba wprowadzenia do przestrzeni rozwiązań wzorniczych, opartych na wyjątkowych przedmiotach, gromadzonych od lat w kazimierskiej placówce” — wyjaśniają krakowscy urzędnicy.
Bezpośrednią inspiracją dla artysty była kolekcja tradycyjnych, ręcznie wykonanych, ruchomych zabawek, znanych jako „tracze”. Umieszczone na gwoździkach na krawędzi stołu wykonują charakterystyczny, wahadłowy ruch, naśladujący ruch piłowania drewna. Zabawki te pochodzą z lat 60. ubiegłego wieku. Stanowią połączenie figurki robotnika zajmującego się ręcznym piłowaniem drzewa, jakie widnieje na popularnych w Małopolsce wiatrowskazach, oraz koncepcji zabawki z przeciwwagą, popularnej w pierwszej połowie XX wieku.
Podzielone opinie w mediach społecznościowych. Mieszkańcy Krakowa niezadowoleni z inwestycji?
Na profilu miasta, w serwisie X (dawny Twitter) pojawiła się informacja o nowych ławkach.
„Pod ratuszem kazimierskim ustawiono przedmioty do odpoczynku i rekreacji” — chwaliły się władze miasta. — „Wypróbujcie je i napiszcie, co o nich sądzicie„
Szybko okazało się jednak, że zdania na temat projektu są podzielone.
„Jeszcze przed wypróbowaniem można rzec, że wygląd jest mizerny. Kształt wygląda na inspirowany małą piłką ze scyzoryka” — pisze jeden z internautów.
„Agresywna linia. Nie zachęcają do odpoczynku. Ok w skateparku, ale na pl. Wolnica to pomyłka” — odpowiada inna.
Pojawiają się również głosy broniące instalacji.
„Ładne, pomysłowe, swojskie. Widoczna tu krytyka wynika z niezrozumienia źródła inspiracji i generalnie braku wrażliwości na sztukę, ludową w szczególności. A stawiane tu pytanie o koszty? Zapewne można taniej, tak jak można kupić reprodukcję, zamiast obrazu.” — czytamy.
Bardzo często pojawiają się również pytania o cenę inwestycji. Zarząd Transportu Miejskiego nie udzielił jeszcze jednak żadnych informacji w tej kwestii.